Pomiń nawigację

Wyniki wyszukiwania dla

Brak wyników wyszukiwania

Aktualność

Stowarzyszenie Razem=Sammen czyli Polacy w Norwegii




Polacy w Norwegii są postrzegani bardzo stereotypowo - kobiety sprzątaczki, mężczyźni budowlańcy. Słabo znają język, nie znają swoich praw, nie uczestniczą w działaniach organizowanych przez miasto, nie mają swoich przedstawicieli w polityce, nie organizują się w stowarzyszenia.

 A jednak – w Kristiansand powstało polsko-norweskie stowarzyszenie Razem=Sammen. Co było impulse do działania? Czym zajmują się członkowie Stowarzyszenia? Przeczytajcie tekst Sylwii Balawander.

 

Polsko-norweskie stowarzyszenie Razem=Sammen powstało jako oddolna inicjatywa Polek i Polaków mieszkających w Kristiansand, w Agder na południu Norwegii. 
Kristiansand to piąte co do wielkości miasto Norwegii, w którym mieszka ponad 100 000 osób, i jest prawdziwie wielokulturowym miastem. Obok Norwegów mieszkają tu m.in. Chilijczycy, Wietnamczycy, Litwini, Szwedzi, Erytrejczycy i Polacy stanowiący największą grupę mniejszościową.

Warto podkreślić, że według doradcy ds. Wielokulturowego dialogu z gminy Kristiansand (na podstawie rozmowy w 2017 roku) Polacy są grupą, do której trudno dotrzeć, która nie uczestniczy w działaniach organizowanych przez miasto, nie ma swoich przedstawicieli w polityce, nie organizuje się w stowarzyszenia czy nie dołącza do związków zawodowych. Polacy są również postrzegani bardzo stereotypowo - kobiety sprzątaczki, mężczyźni budowlańcy. Słabo znają język, nie znają swoich praw, nie korzystają również z przysługującego im prawa uczestniczenia w wyborach lokalnych[1]. Z raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego (FHI) opublikowanego w 2015 roku wynika, że Polacy na tle innych narodowości oraz samych Norwegów mają największe problemy ze zdrowiem psychicznym.


Kiedy w lutym 2017 roku kilka mam z małymi dziećmi zdecydowało, że chcą się spotykać, by podtrzymywać rozwój języka polskiego u swoich dzieci, powstała wtedy grupa na Facebooku Klub Polskich Mam w Kristiansand. Grupa zaczęła się bardzo rozrastać, pokazując, że istnieje ogromna potrzeba spotkań i działań. Jedna z mam robiła organizowała czytanie książek dla dzieci w bibliotece, ktoś inny organizował warsztaty dla całych rodzin.

Bardzo szybko okazało się, że jest więcej osób, które chcą dołączyć do spotkań, i działać dla siebie i innych. Powstała wówczas grupa Razem=Sammen, której członkowie przez dwa lata organizowali warsztaty rodzinne, pikniki, a przy okazji zacieśniali relacje, które okazały się ważnym elementem budowania polskiej społeczności lokalnej.

 W grudniu 2018 roku grupa podjęła decyzję o tym, by oficjalnie zarejestrować się jako organizacja.

 

Stowarzyszenie skupia w tej chwili ponad 150 członków - dorosłych i dzieci oraz realizuje cztery duże projekty.

1.      Sterkere sammen, czyli silniejsi razem. To projekt skierowany w głównej mierze do polskich mieszkańców Kristiansand. Wychodzi z założenia, że łatwiej będzie nam się zintegrować z norweskim społeczeństwem, jeśli sami się zintegrujemy w polskim środowisku. Skupiamy się tu na budowaniu relacji między sobą, wsparciu, tworzeniu zasobów czy grup samopomocowych. W ramach projektu organizujemy spotkania rodzinne, pikniki, sprzątanie ulic, czytanie w bibliotece po polsku, karnawał dla dzieci, spotkania towarzyskie w różnych miejscach w Kristiansand[2], ale również kursy czy spotkania tematyczne (prawo pracy, zdrowie psychiczne, podnoszące kompetencje rodziców).

2.      Kvinner for kvinner, czyli Kobiety dla kobiet. Projekt skierowany jest przede wszystkim do kobiet polskich i z innych wielokulturowych środowisk.

 W ramach projektu realizujemy poszczególne działania jak: Lokalne Kluby Kobiet, Klub Kobiet w Kristiansand, spotkania dla matek z dziećmi, spotkania dla liderek stowarzyszeń wielokulturowych (Kvinneheisen), dzięki którym możemy się wzajemnie wspierać, uczyć od siebie czy wymieniać doświadczeniami

3.      Polska lokalna gazeta Razem Kristiansand (www.razem.no). Celem projektu jest zwiększenie wiedzy Polaków o społeczeństwie norweskim oraz wzmocnienie imigrantów, pobudzenie poczucia wspólnoty, zaufania i przynależności do społeczności lokalnej, przeciwdziałanie wykluczeniu, w tym praca przeciwko rasizmowi i dyskryminacji. Gazeta jest dostępna online i jest napisana po polsku, aby wielu Polaków mieszkających w Kristiansand śledziło lokalne wiadomości, politykę, życie kulturalne, wyzwania społeczne i wszystko, co dzieje się w Kristiansand. Ponadto poprzez gazetę staramy się zwiększać świadomość i wiedzę na temat różnic kulturowych, wartości norweskich oraz kultury i społeczeństwa norweskiego wśród polskich imigrantów, nie zapominając o poruszaniu ważnych dla Polaków tematów takich jak zdrowie psychiczne, prawo środowiska pracy, język norweski jako klucz do integracji i dobrego życia w Norwegii. Gazeta posiada również dział zatytułowany „W języku norweskim”, w którym wszyscy czytelnicy mają możliwość śledzenia naszych popularnych artykułów przetłumaczonych na język norweski. Gazeta posiada również dział w języku ukraińskim, aby przybywający uchodźcy otrzymywali informacje o tym, co dzieje się w mieście i mogli trochę szybciej osiedlić się w mieście.

 

[1] Każdy obcokrajowiec, który jest zarejestrowanym mieszkańcem w Norwegii, nabywa po pięciu latach swego pobytu prawo do udziału w wyborach lokalnych.

[2] Polscy mieszkańcy Kristiansand mieszkają w różnych częściach miasta jak również gminy. Wielu uczestników naszych spotkań pochodzi również z innych miejscowości województwa Agder.

 

 _______________________

 

Polecamy też rozmowę z Sylwią Balawander, którą przeprowadziła Martę Czajkowską ze Stowarzyszenia Beatus Cras z Bergen, opublikowany na stronie Polonijnego Centrum Pomocy i Informacji (wywiad publikujemy za zgodą autorki).

 

M.C. Poznajemy się w specyficznym momencie, kiedy świat stanął do góry nogami, więc nie sposób nie zapytać o nastroje panujące w czasie pandemii wśród Polaków w Kristiansand.

S.B.: Ludzie odczuwają mieszane emocje, myślę, że tak jak wszędzie. Nie pomaga rozłąka z najbliższymi, ograniczenia związane z pracą i lockdownem, działania naszej organizacji również musieliśmy zweryfikować.


Opowiedz, proszę, jak się zaczęła przygoda z tworzeniem tak zgranego zespołu ludzi pod płaszczykiem organizacji.

Nasza organizacja zaczęła się rozwijać nieformalnie od 2017, kiedy to spontanicznie, razem z dwiema innymi mamami założyłyśmy Klub dla polskich mam w Kristiansand, żeby się integrować i wspierać.  Szybko się okazało, że formuła klubu dla mam jest niewystarczająca, że jest wiele osób, które chciały do nas dołączyć i razem z nami coś robić dla Polaków mieszkających w Kristiansand. Jako stowarzyszenie zarejestrowaliśmy się w 2019 roku, więc przez pierwsze dwa lata działaliśmy nieformalnie. Przez ten czas zorganizowaliśmy wiele warsztatów i wydarzeń dla polskich rodzin z naszego miasta. W chwili, w której się zarejestrowaliśmy otworzyły się przed nami całkiem nowe możliwości finansowania naszych działań, bo chcę podkreślić, że przez cały ten czas działaliśmy zupełnie bez żadnych środków z zewnątrz.

Najważniejsze dla nas było, aby po pierwsze dobrze się bawić, a po drugie tworzyć przestrzeń, w której wszyscy będą się dobrze czuli i realizowali w jakimś stopniu swoje pasje. Nikt nikogo z niczego nie rozliczał, nikt nikomu nic nie narzucał – umówiliśmy się, że robimy tyle działań, ile mamy możliwości. Zaoszczędziło to nam dużo stresu, a pozwoliło tak naprawdę zbudować fajny zespół ludzi, którym po prostu zależy na sobie i na wspólnocie.

W 2020 roku włączyliśmy się w Forum Współpracy i Dialogu, które skupia polskie organizacje i społeczników z całej Norwegii. Idea Forum wykiełkowała z projektu Polski Dialog prowadzonego przez Stiftelsen Mangfold i Arbeidslivet z Oslo.

Tu znowu dobrą duszą jest Zoja Ghimire, która dotarła do przedstawicieli organizacji, grup, społeczności i sprawiła, że zaczęliśmy się spotykać, poznawać norweskie organizacje, ale przede wszystkim siebie nawzajem.

Forum odegrało niesamowicie ważną rolę podczas epidemii, ponieważ, kiedy okazało się, że norweskie władze nie bardzo radzą sobie z dotarciem z informacją do Polaków,  to właśnie członkowie Forum okazali się łącznikami pomiędzy norweskimi instytucjami a polską społecznością.

 

Co jest Waszym flagowym projektem?

W tej chwili naszym kluczowym projektem, który pochłania bardzo dużo czasu i energii jest gazeta, którą prowadzimy razem z Kasią Karp. Gazeta nazywa się Razem Kristiansand i piszemy w niej o naszym mieście, o lokalnej polityce, kulturze, ludziach, którzy tu mieszkają i nas inspirują. Kasia jest profesjonalną dziennikarką i pomysł na gazetę wykiełkował w jej głowie w styczniu tego roku. Gazeta ukazała się online już 15 lutego i – muszę to podkreślić – nie powstałaby gdyby nie członkowie stowarzyszenia, którzy napisali pierwsze artykuły i mocno nas wspierali w jej tworzeniu.  

Tematyka jest różna, ale niezmiernie jest dla nas ważne  by była to gazeta lokalna i  treści, które tworzymy budowały a nie dzieliły. Mamy sporą świadomość w doborze artykułów.

Kolejnym naszym projektem, nad którym pracujemy, jest projekt „Kobiety dla kobiet”, ograniczeniem jednak jest pandemia, kiedy nie możemy realizować założeń i spotykać się w takiej formie, jaka była zaplanowana. No i oczywiście nasz projekt Silniejsi razem – czyli spotkania integracyjne dla polskich rodzin.


Czy trudno być liderką?

Bardziej niż liderką, wolę być animatorką społeczną. Definicja tej funkcji  to wszystko z czym się identyfikuję i dzięki temu mogę wspierać, budować, być motorem działań. Animator społeczny to ktoś, kto ożywia, pobudza do działania. Kiedy trzeba jest liderem, ale zajmuje się głównie wspieraniem tego, by ludzie realizowali swoje pomysły i projekty. Dlatego jak mówię robimy tyle, ile chcemy i możemy.

Udało nam się w stowarzyszeniu zebrać grupę,  która chce to robić i wierzy, że jest to ważne dla naszej społeczności.

 

W jakiej fazie jest teraz Razem=Sammen?

Otrzymujemy pozytywny odzew dla naszych działań, daje nam to potężnego kopa do pracy. To etap bardzo stabilny, kiedy warto się identyfikować ze stowarzyszeniem, ponieważ jesteśmy bardzo integralną częścią naszej społeczności. Ciągle jednak szukamy sposobów, żeby ludzi zwerbować i by byli płatnymi członkami stowarzyszenia, dlatego, że organizacje pozarządowe działają w Norwegii na zupełnie innych zasadach niż w Polsce. Na przykład finansowanie takich organizacji przez gminę czy fundacje uzależnione jest od ilości płatnych członków


Czy organizacja sama sobie może być sterem i okrętem? 

 Absolutnie nie. Siła ludzi polega na tym, że robią coś razem. Ważne jest, by pozyskiwać partnerów, by działać na zasobach ludzkich. Jeżeli robisz coś z ludźmi, dla innych ludzi, to jest szansa, że znajdzie się ktoś, kto to wesprze.

Jesteśmy niezależnym stowarzyszeniem, ale nasze działania pokazują, że inni chcą z nami pracować. Na dzień dzisiejszy naszymi partnerami są  Kristiansand Kommune, FiDA,  Bateriet, czy wspomniane Rom Agder, które udostępniają lokale pod działalność stowarzyszenia i gazety. Po raz pierwszy otrzymaliśmy dotację z IMDi.

 

Czy budowanie lokalnej społeczności to namiastka tego, co zostawiliśmy przez imigrację, emigrację?

Trochę tak. W czasach globalizacji, kiedy wydawało nam się, że należymy do świata, że możemy być wszędzie i wszystko robić, zaczęliśmy się odrywać od korzeni, tradycji. To pułapka. Spotykamy się z ludźmi z różnych miejsc, z różnym doświadczeniem, wykształceniem, którzy wbrew pozorom potrzebują miejsca, z którym będą się identyfikować.

 

Gdybym zapytała Cię, co jest ważne przy tworzeniu organizacji w Norwegii, co by to było?

 Ważne jest, by odpowiadać na potrzeby danej społeczności i ta reguła działa tak naprawdę wszędzie, nie tylko w Norwegii. Ważne jest, by skupiać się przy tym, co nas łączy – niezależnie od tego czy jest to szydełkowanie czy problem w znalezieniu pracy. Razem możemy się wspierać i inspirować. Jeśli spojrzymy na społeczność jako  źródło rożnych kompetencji, doświadczeń, jako zasób z którego możemy czerpać, aby się wzmacniać, odkryjemy jak potężna siła drzemie we wspólnocie. Jeśli ja coś umiem, ty coś możesz dać, ktoś inny coś doda, to okazuje się, że razem możemy coś wspólnie zrobić. To  niesamowite jak bardzo możemy być Razem, jeśli tego chcemy i mamy możliwość.

Stowarzyszenie Razem=Sammen nie powstałoby, gdyby nie ludzie, którzy zebrali się wokół idei polskiej lokalnej społeczności i swoim entuzjazmem, radością, życzliwością, ale i pracą doprowadzili do tego, że działamy. I nie przestajemy.



____

Artykuł powstał w ramach projektu "Cudzoziemiec-Mieszkaniec-Sąsiad" finansowanego przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG i Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.

 

Może Cię zainteresować